
Moja przygoda z rasą American Pit Bull Terrier zaczeła się prawie 15 lat temu, kiedy to po raz pierwszy zetknełam się z psem tej rasy – początkowo z dużym dystansem, ale bardzo szybko przekonałam się, że są to wspaniałe psy, ale nie od razu taki pies trafił do mojego domu. Dopiero po kilku latach dostałam od przyjaciela moją pierwszą sukę Ori, i dzieki niej w rasie zakochałam się i ja i cała moja rodzina. Zaczełyśmy jeżdzić na szkolenia i zawody. Ori, swego czasu była świetną sportową suką wygrywając sprinty i wp, a także szkoliłyśmy się z zakresu IPO – ulubiona część tego sportu to były zawsze ślady – Orinka wprawiała w zdumienie i szokowała wszystkich którzy uważali, że pitbull na pewno nie będzie dobry w tropieniu – a pracowała w tej dziedzinie mogę śmiało powiedzieć wybitnie!
Po kilku latach przyszedł czas na Franię, którą zakupiłam z zaprzyjaźnionej hodowli – była i jest nadal to moja wymarzona i wyczekana suczka, która od początku wykazywała ogromne predyspozycje do sportów – nawet jeśli nie ma do czegoś fizycznych predyspozycji to nadrabia to sercem do pracy. Zawsze gotowa na każdy rodzaj aktywności, który jej się podsunie.


Mając 3,5 roku Frania miała swój pierwszy miot i z tego miotu została z nami jej córka – Marlenka – w skrócie czarny diabeł – bardzo niezależna, inteligentna i uparta suka, ale też mega uczuciowa. Marla jest jak małpka – gdzie się nie da wejść tam się wskoczy, niestraszne są jej żadne wysokości. Marlenka jest też bardzo poprawną eksterierowo suczką i często szaleje na wystawach 🙂
Cała moja przygoda z tą rasą trwa już ładnych parę lat i w międzyczasie udało mi się stworzyć najpierw klub Pit Bull Crew Poland i zorganizować kilka imprez sportowych pod egidą tego klubu, a następnie doprowadzić do powstania w Polsce klubu ADBA (organizacji, która zrzesza hodowców i miłośników rasy od roku 1909). Obecnie organizujemy jedną z największych imprez dla psów tej rasy w Europie – co roku w okolice Żywca zjeżdża się około 150 psich zawodników z całej Europy.